10.03.2014
Trzymanie i puszczanie przedmiotów - zabawa w szarpanie
W moich artykułach wiele razy powtarzam, aby nagrodzić lub rozweselić psa zabawą w szarpanie. Jest to jeden z najskuteczniejszych sposobów na utworzenie między sobą, a psem niepowtarzalnej więzi, ale nie tylko: szczeniaki uczą się kontrolować swoje gryzienie, przenosząc swoje ząbki z naszych dłoni na zabawkę, a w stresujących sytuacjach pies może łatwo rozładować swoje emocje na niewielkim obszarze. Przewagą szarpania nad każdą inną zabawą jest właśnie to, że tworzy ona wartość dla bycia przy nas cały czas i nie ma w niej elementu, w którym pies nagradza się w oddali.
Nauka zabawy w szarpanie, trzymania i puszczania przedmiotów
1. Pokaż psu zabawkę i sprowokuj go do zainteresowania się nią (im mniej wysiłku w to włożysz, tym lepiej - zabawka na pierwszym etapie nie może być zbyt wartościowa, a stanie się taka, gdy zbyt entuzjastycznie ją psu przedstawisz). Jeśli pies skacze, piszczy, bardzo o nią zabiega - wykonaj ćwiczenie na zostawianie przedmiotów, aby go uspokoić lub wybierz mniej ekscytującą zabawkę.
2. Jeśli się dobrze zachowuje (chce dostać zabawkę, ale nie dostaje napadu szału), powiedz "trzymaj", pozwól mu na chwycenie zabawki i w tej samej sekundzie pokaż mu bardzo wartościowy smakołyk. Chodzi o niedopuszczenie do momentu, w którym pies zatopi w zabawce zęby i zacznie bezmyślnie nam ją wyrywać. Pies powinien puścić zabawkę, by go zjeść, a wówczas nagrodą jest ponowne chwycenie zabawki i powtórzenie tego etapu 3-4 razy.
3. Poprzedni etap utrwalaj, pokazując psu smakołyk coraz dalej i dalej od jego pyska. Wówczas decyzja o puszczeniu zabawki może nie być dla niego taka łatwa, ale cierpliwie czekaj, aż się w końcu skusi na jedzenie. O ile na początku puszczenie zabawki po to, by dostać smakołyk znajdujący się tuż obok nie jest dużym wyrzeczeniem, to oderwanie od niej pyska nawet na 20cm już może być dla psa kłopotliwe. Przedłużaj moment karmienia psa, stopniowo dodając lekkie ruchy zabawki obok - jeśli pies ruszy w jej stronę, schowaj ją. Chodzi o pokazanie, że tylko jedna komenda - "trzymaj" - udostępnia zabawkę psu. Powtórz ten etap 5-10 razy.
4. Gdy pies bezproblemowo puszcza (a wręcz wypluwa) zabawkę niezależnie od tego, gdzie pojawi się smakołyk, możesz dodać komendę "puść". Zanim pokażesz psu smakołyk, wydaj ją, wtedy zaprezentuj smakołyk i daj go psu. Taką sekwencję należy powtórzyć 5-10 razy, czasami, podobnie jak w etapie wcześniejszym, wydłużając czas karmienia psa. Tak jak wcześniej, chcesz powiązać komendę "puść" nie tylko z obietnicą nagrody, ale przede wszystkim z absolutną rezygnacją z zabawki do czasu usłyszenia komendy "trzymaj". Na początku po prostu osładzasz rezygnację dzięki jedzeniu, więc psu jest łatwiej to zaakceptować.
5. Wyeliminuj smakołyk po komendzie "puść". Wypowiedz ją i poczekaj na reakcję psa. Jeśli odniesie sukces, daj mu to odczuć - wydaj mu serię nagród jak z karabinu maszynowego, albo poszarp się z nim bardzo intensywnie, na samym końcu dając mu "wygrać" zabawkę i pozwalając mu z nią odejść. Nagradzaj głosem, radosnym biegiem lub podskokami. Właśnie zrobiłeś pierwszy krok w kierunku zapewnienia sobie bezwzględnego puszczania czegokolwiek!
Przerobienie wszystkich etapów to najprawdopodobniej kwestia jednej sesji. Może ona być przerywana prostymi ćwiczeniami jak siadanie, targetowanie lub przywołanie, aby utrzymać zainteresowanie psa pracą na wysokim poziomie.
Zamiast smakołyka możesz zaproponować psu wymianę na drugą, identyczną zabawkę. Gdy pies bawi się z Tobą jedną z nich, puść ją, zza pleców wyciągnij drugą i zacznij ją podrzucać, ciągnąć po ziemi, drażnić nią psa dodając do tego ciekawe odgłosy. Uczysz psa, że owszem, jesteś wspaniałomyślnym przewodnikiem bo dajesz mu swoje zabawki, ale że jeśli są one gdzie indziej, niż w Twojej ręce - to są po prostu nudne! Dlatego tak ważne jest aby zabawka, którą trzymasz, po prostu "żyła".
Następne etapy to tylko i wyłącznie zwiększanie intensywności zabawy oraz wydłużanie czasu jej trwania. Losowo zwiększaj jedno, drugie lub oba kryteria, nigdy nie zapominając o tym, że czasami będziemy musi ał wrócić do wcześniejszych etapów ćwiczenia. Przez pierwszy tydzień zawsze warto jest przypomnieć psu zasady zabawy, na początku sesji nie wydając od razu komendy puść, a korzystając tylko ze smakołyka. To, że pies pod koniec wczorajszego dnia pięknie puszczał na samą komendę nie znaczy jeszcze, że nauczył się jej bezwarunkowego wykonywania.
Gdy pies nie puszcza
Jeśli pies naprawdę dobrze zna komendę "puść" i nie reaguje na nią za pierwszym razem, albo zaczyna się jeszcze mocniej szarpać, można wykorzystać dwa sposoby na odebranie mu zabawki. Niezależnie od tego, jak bardzo pies Ci ufa, nie polecam rozwierania psiego pyska na siłę.
Sposób I to po prostu skrócenie zabawki - czyli chwycenie jej tak krótko, jak tylko jest to możliwe (nawet przy samym nosie psa). Nie ma to być gwałtowny chwyt! Taką zabawką pies nie ma się jak szarpać, nie będzie mógł też poprawić uchwytu. Nie patrz podczas tego psu w oczy, ponieważ mógłby to odebrać jako sygnał grożący. Spokojnie czekaj, aż pies puści zabawkę. Gdy mu się to uda, bardzo go pochwal.
Sposób II możesz wykorzystać po przerobieniu ćwiczenia chwytania psa za szelki. Gdy czuje się z tym komfortowo i nie wywołuje to u niego uników ani innych lękliwych reakcji, po zignorowaniu komendy "puść" nie wypuszczając zabawki z ręki, drugą dłonią chwyć go za szelki. Ograniczasz wówczas jego zdolność do szarpania się, jedyne co może robić - to stać w miejscu. Do tyłu, by się zaprzeć i dalej bawić - nie można, bo trzymasz szelki, a do przodu to żadna frajda. Po dłuższym czasie staje się to dość nudne i chcąc nie chcąc, pies puszcza zabawkę.
Jeśli pies dwa razy pod rząd nie puści zabawki bez problemu, oznacza to, że etapy 1-4 są za mało utrwalone i musisz do nich wrócić.
Gdy zabawka zostanie przez psa puszczona, zawsze go nagródź - dobrym smakołykiem i pochwałą, ale nie tak samo entuzjastycznie, jakby puścił od razu. Po tygodniu-dwóch regularnego ćwiczenia, przestań nagradzać puszczenie po tym, jak musiałeś interweniować. Jeśli nagroda za natychmiastowe puszczenie będzie taka sama, jak nagroda za reakcję dopiero po chwili, to ekspresowe puszczanie przestanie być dla psa opłacalne. Musisz bardzo różnicować nagrody za te prawdziwe osiągnięcia i za te już trochę naciągane.
Daj psu szansę
Nie nastawiaj się tylko na dwa rodzaje puszczenia: natychmiastowe i opóźnione, kiedy to trzeba psu pomóc. Reaguj tak tylko wtedy, gdy pies zaczyna się szarpać jeszcze mocniej lub po prostu nie przestaje tego robić.
Jeśli pies na komendę "puść" raz otwiera i zamyka pyszczek, nie potrafiąc od razu puścić do końca zabawki, albo oczy mu latają na prawo i lewo, albo rozpaczliwie pojękuje, a jego mózg wyraźnie aż paruje od procesów myślowych, jakie w nim zachodzą - to oznacza, że stacza ze sobą ogromną, wewnętrzną walkę i że naprawdę stara się wykonać polecenie - pozwól mu więc na samodzielne poradzenie sobie z problemem! To ważne, aby doceniać czasami same starania swojego psa i pozwalać mu je kontynuować - w ten sposób uczysz go samodzielnego kontrolowania swojego ciała i swoich reakcji. Bycie konsekwentnym to nie przeprowadzanie psu treningu wojskowego, gdzie za jedną pomyłkę robi się dziesięć pompek.
Czy pies może odejść z zabawką?
Jeśli tylko jest w stanie ją oddać, to jak najbardziej. Moje psy bardzo lubią odejść ze zdobytą zabawką i ją międlić w pysku. To je zarówno uspokaja, jak i uczy, że co prawda ja dysponuję przyjemnościami, ale im ich nie odmawiam i nie chcę ich cały czas dla siebie. Jeśli jednak widzimy, że pies większą przyjemność odczuwa bawiąc się sam, ograniczamy to, np. pozwalamy na to tylko w ramach szczególnej nagrody za wybitne osiągnięcia.
Pies nie interesuje się zabawkami
Pies, który nawet nie patrzy na zabawki, nie musi być skazany na życie bez nich. Są osobniki, które nie są typem "szarpaczy", ale wiele psów po prostu nie wie, jak bardzo przyjemna może być zabawa, lub się jej boi przez złe doświadczenia z ludźmi i przedmiotami. Jeśli chcemy takiego psa nauczyć szarpania, powinniśmy sobie na to zarezerwować nawet kilka miesięcy, w tym od czasu do czasu długie, np. tygodniowe przerwy. Na pewno nie próbuj go namawiać na zabawę codziennie - jeśli pies poczuje presję związaną z pojawieniem się zabawek, nigdy go do nich nie przekonasz.
1. Przede wszystkim baw się rzadko i krótko. Mówiąc krótko nie mam na myśli kilku powtórzeń, tylko jeden rzut, albo dwie sekundy – nie więcej – szarpania się. Przed każdą zabawą rozkręć psa bieganiem z nim, skakaniem, tarmoszeniem, albo rzucając smakołyki na różne sposoby: przerzucając je przez nogi, ręce i organizując pościgi za nimi. Zabawę rozpoczynaj konspiracyjnie szepcząc "gotowi... do startu.." i robiąc cokolwiek co sprawia, że Twój pies zastyga w oczekiwaniu, co zaraz nastąpi.
2. Nie każdy pies lubi każdą zabawkę. Istnieją psy o dość ścisłych preferencjach odnośnie kształtu, materiału i wielkości zabawek, a do tego dochodzi też wydawanie przez nie dźwięków. Zmontowanie lub kupno hałaśliwej zabawki, np. butelki obszytej rękawem bluzy, może być tym, czego brakowało psu do szczęścia.
3. Polecam opiekowanie się nigdy nie widzianą przez psa zabawkę przez tydzień lub nawet dwa. W porze obiadowej możesz np. iść z miską wypełnioną jego ulubionym jedzeniem w stronę psa, a potem nagle skręcić w stronę zabawki i poza zasięgiem psa ją karmić, pobawić się z nią, mówić do niej, przypinać smycz i wychodzić na spacer. Istotne jest tylko to, aby pies nie przekonał się, że to coś nudnego, czyli za wcześnie się do niej nie dostał. Potem ją wyciągnij, niby przypadkowo pokaż psu, a gdy jest podekscytowany i chce sprawdzić co to, po prostu ją zabierz. Tak stopniowo go nakręcaj, aż dostanie na jej punkcie i na punkcie Twojego podchodzenia do miejsca, w którym jest, „bzika”.
4. Podczas zabawy musisz też zrobić z siebie wariata – możesz warczeć, szczekać i dawać psu zaproszenia do zabawy. Co prawda w byciu psem nigdy nie będziesz tak dobry jak prawdziwy czworonóg, ale chodzi o to, aby pies z zainteresowaniem się na Ciebie patrzył. Zachowuj się zupełnie inaczej niż zwykle i te fascynujące zachowania zostaw tylko na takie specjalne okazje. Niektóre psy mogą oczywiście preferować wyciszony ton głosu, spowolnione ruchy, przyspieszony oddech i wszystko, co zapowiada niesamowitą niespodziankę..
5. Pracując z psami schroniskowymi doszłam do wniosku, że czasami jest to kwestia miesięcy, zanim w ogóle spróbują się szarpać zabawką. Z aportowaniem nie ma aż takiego problemu, ale też nie należy przesadzać z rzutami (przyjemnie jest pobiec 2 razy za piłeczką, ale kolejny raz to już przesada!). Nie mogą być one za dalekie, jeśli pies jest lękliwy ani za krótkie, jeśli lubi się rozpędzać. Ostatnio przypadkowo piłka na sznurku przewiesiła się przez kark psa, który ją w tym momencie próbował zdjąć, nieco rozdrażniony jej obecnością na sobie. Gdy mu w tym pomogłam i miałam jeden koniec piłki w ręce, przez kilka sekund się poszarpaliśmy. Udało mi się go przypadkowo nakłonić do zabawy, co próbowałam wcześniej osiągnąć na wiele sposobów, np. trącając go zabawką po pysku i reszcie ciała. A czasami właśnie jedyne, na co należy liczyć, to przypadek! Co istotne – to JA zakończyłam zabawę. Nie możesz się dać ponieść nadziei, że oto nastał „ten dzień”. Musisz mieć na uwadze to, że to pies ze schroniska, z którym starałam się wychodzić dwa razy w tygodniu, co jednak też nie zawsze się udawało, było więc sporo nieregularności w tym ćwiczeniu. Bardzo trudno jest się wtedy powstrzymywać od próbowania „a może się uda” wiedząc, że następna szansa na to będzie najszybciej za kilka dni. Jeśli jednak ja dałam radę, to Ty też!
6. Przez pierwsze kilka tygodni pracy z pewnym kundelkiem szarpałam się kurzymi łapkami, potem zamieniłam to na zabawkę owiniętą w bodajże jakąś skórę, którą dla polepszenia smaku lekko smarowałam pasztetem (bardzo cienka warstwa, żeby nie było za dużo do zlizywania – nie o to chodzi). Miałam też przygotowane najlepsze pod słońcem smakołyki (domowe wypieki, suszone płucka, surowe mięsko obtoczone w sosie rybnym itp.) na wymianę, przy okazji ćwicząc puszczanie jedzenia, bo przy szarpaniu się takimi przedmiotami wykorzystywałam fakt, że pies koniecznie chciał to mieć dla siebie.
Najważniejszą zasadą jest szarpanie się krótko, rzadko i tylko wtedy, gdy pies chce coś z Tobą robić, gdy jego zapał jest tak duży, że nawet, gdy zaproponujesz coś, co uznał za nieciekawe (zabawki) to nie popsuje to jego nastroju do ćwiczenia. Jeśli jest coś, co pies uwielbia, dosłownie cokolwiek – wykorzystaj to przed dwusekundową zabawą na rozkręcenie psa i jako nagrodę po niej!
Jeśli masz małego psa - trzymaj zabawkę nisko. To nic przyjemnego dla psa szarpać się, mając głowę cały czas zadartą do góry. Musisz też dostosować siłę, z jaką się szarpiesz do wrażliwości swojego psa, który przy zbyt dużym nacisku z Twojej strony będzie po prostu zabawkę puszczać i nie chcieć jej wziąć z powrotem (częsty przypadek po tym, jak właścicielowi nieumyślnie zdarzy się wyrwać zabawkę z psiego pyska).
Wykorzystanie szarpania
Szarpanie przez długi czas traktowałam jako nie tylko nagrodę, ale przede wszystkim osobną sesję. Teraz, mając psy na to stuprocentowo nastawione, taka zabawa następuje tylko po tym, jak wykonają jakąś komendę lub dobrze się zachowają w jakiejś sytuacji, czyli np. przyjdą na zawołanie.
Dzięki szarpaniu mogę też przekierować na siebie bardzo duże emocje psa, które normalnie wyładowałby na czymś innym - np. rzucając się na psa za płotem, lub na przywitanie gryząc moje nogawki. Jeśli mam problem z przejściem jakiegoś odcinka, po prostu daję psu zabawkę i przemieszczam się, w ten sposób pokonując nawet kilkanaście metrów bez narażania psa na dodatkowy stres. Dzięki temu ćwiczę skupienie na mnie w obliczu jakiegoś rozproszenia, trzymanie się blisko mnie i chodzenie na luźnej smyczy za jednym razem!
UWAGA!
Jeśli posiadasz psa broniącego zasobów, nie próbuj samodzielnie uczyć go puszczania przedmiotów. Skontaktuj się ze mną, a ja polecę Ci kogoś godnego zaufania z Twojej okolicy, z kim będziesz mógł przepracować ten problem. Taki pies potrzebuje zupełnie innego podejścia, a traktowanie go jak normalnego psa i oczekiwanie od niego takich samych postępów może jedynie pogorszyć sprawę. Np. ja według powyższych instrukcji z moją Happy mogę ćwiczyć dopiero od niecałego roku (ma 8 lat), ponieważ dopiero teraz mam pewność, że są one bezpieczne.
Nauka zabawy w szarpanie, trzymania i puszczania przedmiotów
1. Pokaż psu zabawkę i sprowokuj go do zainteresowania się nią (im mniej wysiłku w to włożysz, tym lepiej - zabawka na pierwszym etapie nie może być zbyt wartościowa, a stanie się taka, gdy zbyt entuzjastycznie ją psu przedstawisz). Jeśli pies skacze, piszczy, bardzo o nią zabiega - wykonaj ćwiczenie na zostawianie przedmiotów, aby go uspokoić lub wybierz mniej ekscytującą zabawkę.
2. Jeśli się dobrze zachowuje (chce dostać zabawkę, ale nie dostaje napadu szału), powiedz "trzymaj", pozwól mu na chwycenie zabawki i w tej samej sekundzie pokaż mu bardzo wartościowy smakołyk. Chodzi o niedopuszczenie do momentu, w którym pies zatopi w zabawce zęby i zacznie bezmyślnie nam ją wyrywać. Pies powinien puścić zabawkę, by go zjeść, a wówczas nagrodą jest ponowne chwycenie zabawki i powtórzenie tego etapu 3-4 razy.
3. Poprzedni etap utrwalaj, pokazując psu smakołyk coraz dalej i dalej od jego pyska. Wówczas decyzja o puszczeniu zabawki może nie być dla niego taka łatwa, ale cierpliwie czekaj, aż się w końcu skusi na jedzenie. O ile na początku puszczenie zabawki po to, by dostać smakołyk znajdujący się tuż obok nie jest dużym wyrzeczeniem, to oderwanie od niej pyska nawet na 20cm już może być dla psa kłopotliwe. Przedłużaj moment karmienia psa, stopniowo dodając lekkie ruchy zabawki obok - jeśli pies ruszy w jej stronę, schowaj ją. Chodzi o pokazanie, że tylko jedna komenda - "trzymaj" - udostępnia zabawkę psu. Powtórz ten etap 5-10 razy.
4. Gdy pies bezproblemowo puszcza (a wręcz wypluwa) zabawkę niezależnie od tego, gdzie pojawi się smakołyk, możesz dodać komendę "puść". Zanim pokażesz psu smakołyk, wydaj ją, wtedy zaprezentuj smakołyk i daj go psu. Taką sekwencję należy powtórzyć 5-10 razy, czasami, podobnie jak w etapie wcześniejszym, wydłużając czas karmienia psa. Tak jak wcześniej, chcesz powiązać komendę "puść" nie tylko z obietnicą nagrody, ale przede wszystkim z absolutną rezygnacją z zabawki do czasu usłyszenia komendy "trzymaj". Na początku po prostu osładzasz rezygnację dzięki jedzeniu, więc psu jest łatwiej to zaakceptować.
5. Wyeliminuj smakołyk po komendzie "puść". Wypowiedz ją i poczekaj na reakcję psa. Jeśli odniesie sukces, daj mu to odczuć - wydaj mu serię nagród jak z karabinu maszynowego, albo poszarp się z nim bardzo intensywnie, na samym końcu dając mu "wygrać" zabawkę i pozwalając mu z nią odejść. Nagradzaj głosem, radosnym biegiem lub podskokami. Właśnie zrobiłeś pierwszy krok w kierunku zapewnienia sobie bezwzględnego puszczania czegokolwiek!
Przerobienie wszystkich etapów to najprawdopodobniej kwestia jednej sesji. Może ona być przerywana prostymi ćwiczeniami jak siadanie, targetowanie lub przywołanie, aby utrzymać zainteresowanie psa pracą na wysokim poziomie.
Zamiast smakołyka możesz zaproponować psu wymianę na drugą, identyczną zabawkę. Gdy pies bawi się z Tobą jedną z nich, puść ją, zza pleców wyciągnij drugą i zacznij ją podrzucać, ciągnąć po ziemi, drażnić nią psa dodając do tego ciekawe odgłosy. Uczysz psa, że owszem, jesteś wspaniałomyślnym przewodnikiem bo dajesz mu swoje zabawki, ale że jeśli są one gdzie indziej, niż w Twojej ręce - to są po prostu nudne! Dlatego tak ważne jest aby zabawka, którą trzymasz, po prostu "żyła".
Następne etapy to tylko i wyłącznie zwiększanie intensywności zabawy oraz wydłużanie czasu jej trwania. Losowo zwiększaj jedno, drugie lub oba kryteria, nigdy nie zapominając o tym, że czasami będziemy musi ał wrócić do wcześniejszych etapów ćwiczenia. Przez pierwszy tydzień zawsze warto jest przypomnieć psu zasady zabawy, na początku sesji nie wydając od razu komendy puść, a korzystając tylko ze smakołyka. To, że pies pod koniec wczorajszego dnia pięknie puszczał na samą komendę nie znaczy jeszcze, że nauczył się jej bezwarunkowego wykonywania.
Gdy pies nie puszcza
Jeśli pies naprawdę dobrze zna komendę "puść" i nie reaguje na nią za pierwszym razem, albo zaczyna się jeszcze mocniej szarpać, można wykorzystać dwa sposoby na odebranie mu zabawki. Niezależnie od tego, jak bardzo pies Ci ufa, nie polecam rozwierania psiego pyska na siłę.
Sposób I to po prostu skrócenie zabawki - czyli chwycenie jej tak krótko, jak tylko jest to możliwe (nawet przy samym nosie psa). Nie ma to być gwałtowny chwyt! Taką zabawką pies nie ma się jak szarpać, nie będzie mógł też poprawić uchwytu. Nie patrz podczas tego psu w oczy, ponieważ mógłby to odebrać jako sygnał grożący. Spokojnie czekaj, aż pies puści zabawkę. Gdy mu się to uda, bardzo go pochwal.
Sposób II możesz wykorzystać po przerobieniu ćwiczenia chwytania psa za szelki. Gdy czuje się z tym komfortowo i nie wywołuje to u niego uników ani innych lękliwych reakcji, po zignorowaniu komendy "puść" nie wypuszczając zabawki z ręki, drugą dłonią chwyć go za szelki. Ograniczasz wówczas jego zdolność do szarpania się, jedyne co może robić - to stać w miejscu. Do tyłu, by się zaprzeć i dalej bawić - nie można, bo trzymasz szelki, a do przodu to żadna frajda. Po dłuższym czasie staje się to dość nudne i chcąc nie chcąc, pies puszcza zabawkę.
Jeśli pies dwa razy pod rząd nie puści zabawki bez problemu, oznacza to, że etapy 1-4 są za mało utrwalone i musisz do nich wrócić.
Gdy zabawka zostanie przez psa puszczona, zawsze go nagródź - dobrym smakołykiem i pochwałą, ale nie tak samo entuzjastycznie, jakby puścił od razu. Po tygodniu-dwóch regularnego ćwiczenia, przestań nagradzać puszczenie po tym, jak musiałeś interweniować. Jeśli nagroda za natychmiastowe puszczenie będzie taka sama, jak nagroda za reakcję dopiero po chwili, to ekspresowe puszczanie przestanie być dla psa opłacalne. Musisz bardzo różnicować nagrody za te prawdziwe osiągnięcia i za te już trochę naciągane.
Daj psu szansę
Nie nastawiaj się tylko na dwa rodzaje puszczenia: natychmiastowe i opóźnione, kiedy to trzeba psu pomóc. Reaguj tak tylko wtedy, gdy pies zaczyna się szarpać jeszcze mocniej lub po prostu nie przestaje tego robić.
Jeśli pies na komendę "puść" raz otwiera i zamyka pyszczek, nie potrafiąc od razu puścić do końca zabawki, albo oczy mu latają na prawo i lewo, albo rozpaczliwie pojękuje, a jego mózg wyraźnie aż paruje od procesów myślowych, jakie w nim zachodzą - to oznacza, że stacza ze sobą ogromną, wewnętrzną walkę i że naprawdę stara się wykonać polecenie - pozwól mu więc na samodzielne poradzenie sobie z problemem! To ważne, aby doceniać czasami same starania swojego psa i pozwalać mu je kontynuować - w ten sposób uczysz go samodzielnego kontrolowania swojego ciała i swoich reakcji. Bycie konsekwentnym to nie przeprowadzanie psu treningu wojskowego, gdzie za jedną pomyłkę robi się dziesięć pompek.
Czy pies może odejść z zabawką?
Jeśli tylko jest w stanie ją oddać, to jak najbardziej. Moje psy bardzo lubią odejść ze zdobytą zabawką i ją międlić w pysku. To je zarówno uspokaja, jak i uczy, że co prawda ja dysponuję przyjemnościami, ale im ich nie odmawiam i nie chcę ich cały czas dla siebie. Jeśli jednak widzimy, że pies większą przyjemność odczuwa bawiąc się sam, ograniczamy to, np. pozwalamy na to tylko w ramach szczególnej nagrody za wybitne osiągnięcia.
Pies nie interesuje się zabawkami
Pies, który nawet nie patrzy na zabawki, nie musi być skazany na życie bez nich. Są osobniki, które nie są typem "szarpaczy", ale wiele psów po prostu nie wie, jak bardzo przyjemna może być zabawa, lub się jej boi przez złe doświadczenia z ludźmi i przedmiotami. Jeśli chcemy takiego psa nauczyć szarpania, powinniśmy sobie na to zarezerwować nawet kilka miesięcy, w tym od czasu do czasu długie, np. tygodniowe przerwy. Na pewno nie próbuj go namawiać na zabawę codziennie - jeśli pies poczuje presję związaną z pojawieniem się zabawek, nigdy go do nich nie przekonasz.
1. Przede wszystkim baw się rzadko i krótko. Mówiąc krótko nie mam na myśli kilku powtórzeń, tylko jeden rzut, albo dwie sekundy – nie więcej – szarpania się. Przed każdą zabawą rozkręć psa bieganiem z nim, skakaniem, tarmoszeniem, albo rzucając smakołyki na różne sposoby: przerzucając je przez nogi, ręce i organizując pościgi za nimi. Zabawę rozpoczynaj konspiracyjnie szepcząc "gotowi... do startu.." i robiąc cokolwiek co sprawia, że Twój pies zastyga w oczekiwaniu, co zaraz nastąpi.
2. Nie każdy pies lubi każdą zabawkę. Istnieją psy o dość ścisłych preferencjach odnośnie kształtu, materiału i wielkości zabawek, a do tego dochodzi też wydawanie przez nie dźwięków. Zmontowanie lub kupno hałaśliwej zabawki, np. butelki obszytej rękawem bluzy, może być tym, czego brakowało psu do szczęścia.
3. Polecam opiekowanie się nigdy nie widzianą przez psa zabawkę przez tydzień lub nawet dwa. W porze obiadowej możesz np. iść z miską wypełnioną jego ulubionym jedzeniem w stronę psa, a potem nagle skręcić w stronę zabawki i poza zasięgiem psa ją karmić, pobawić się z nią, mówić do niej, przypinać smycz i wychodzić na spacer. Istotne jest tylko to, aby pies nie przekonał się, że to coś nudnego, czyli za wcześnie się do niej nie dostał. Potem ją wyciągnij, niby przypadkowo pokaż psu, a gdy jest podekscytowany i chce sprawdzić co to, po prostu ją zabierz. Tak stopniowo go nakręcaj, aż dostanie na jej punkcie i na punkcie Twojego podchodzenia do miejsca, w którym jest, „bzika”.
4. Podczas zabawy musisz też zrobić z siebie wariata – możesz warczeć, szczekać i dawać psu zaproszenia do zabawy. Co prawda w byciu psem nigdy nie będziesz tak dobry jak prawdziwy czworonóg, ale chodzi o to, aby pies z zainteresowaniem się na Ciebie patrzył. Zachowuj się zupełnie inaczej niż zwykle i te fascynujące zachowania zostaw tylko na takie specjalne okazje. Niektóre psy mogą oczywiście preferować wyciszony ton głosu, spowolnione ruchy, przyspieszony oddech i wszystko, co zapowiada niesamowitą niespodziankę..
5. Pracując z psami schroniskowymi doszłam do wniosku, że czasami jest to kwestia miesięcy, zanim w ogóle spróbują się szarpać zabawką. Z aportowaniem nie ma aż takiego problemu, ale też nie należy przesadzać z rzutami (przyjemnie jest pobiec 2 razy za piłeczką, ale kolejny raz to już przesada!). Nie mogą być one za dalekie, jeśli pies jest lękliwy ani za krótkie, jeśli lubi się rozpędzać. Ostatnio przypadkowo piłka na sznurku przewiesiła się przez kark psa, który ją w tym momencie próbował zdjąć, nieco rozdrażniony jej obecnością na sobie. Gdy mu w tym pomogłam i miałam jeden koniec piłki w ręce, przez kilka sekund się poszarpaliśmy. Udało mi się go przypadkowo nakłonić do zabawy, co próbowałam wcześniej osiągnąć na wiele sposobów, np. trącając go zabawką po pysku i reszcie ciała. A czasami właśnie jedyne, na co należy liczyć, to przypadek! Co istotne – to JA zakończyłam zabawę. Nie możesz się dać ponieść nadziei, że oto nastał „ten dzień”. Musisz mieć na uwadze to, że to pies ze schroniska, z którym starałam się wychodzić dwa razy w tygodniu, co jednak też nie zawsze się udawało, było więc sporo nieregularności w tym ćwiczeniu. Bardzo trudno jest się wtedy powstrzymywać od próbowania „a może się uda” wiedząc, że następna szansa na to będzie najszybciej za kilka dni. Jeśli jednak ja dałam radę, to Ty też!
6. Przez pierwsze kilka tygodni pracy z pewnym kundelkiem szarpałam się kurzymi łapkami, potem zamieniłam to na zabawkę owiniętą w bodajże jakąś skórę, którą dla polepszenia smaku lekko smarowałam pasztetem (bardzo cienka warstwa, żeby nie było za dużo do zlizywania – nie o to chodzi). Miałam też przygotowane najlepsze pod słońcem smakołyki (domowe wypieki, suszone płucka, surowe mięsko obtoczone w sosie rybnym itp.) na wymianę, przy okazji ćwicząc puszczanie jedzenia, bo przy szarpaniu się takimi przedmiotami wykorzystywałam fakt, że pies koniecznie chciał to mieć dla siebie.
Najważniejszą zasadą jest szarpanie się krótko, rzadko i tylko wtedy, gdy pies chce coś z Tobą robić, gdy jego zapał jest tak duży, że nawet, gdy zaproponujesz coś, co uznał za nieciekawe (zabawki) to nie popsuje to jego nastroju do ćwiczenia. Jeśli jest coś, co pies uwielbia, dosłownie cokolwiek – wykorzystaj to przed dwusekundową zabawą na rozkręcenie psa i jako nagrodę po niej!
Jeśli masz małego psa - trzymaj zabawkę nisko. To nic przyjemnego dla psa szarpać się, mając głowę cały czas zadartą do góry. Musisz też dostosować siłę, z jaką się szarpiesz do wrażliwości swojego psa, który przy zbyt dużym nacisku z Twojej strony będzie po prostu zabawkę puszczać i nie chcieć jej wziąć z powrotem (częsty przypadek po tym, jak właścicielowi nieumyślnie zdarzy się wyrwać zabawkę z psiego pyska).
Wykorzystanie szarpania
Szarpanie przez długi czas traktowałam jako nie tylko nagrodę, ale przede wszystkim osobną sesję. Teraz, mając psy na to stuprocentowo nastawione, taka zabawa następuje tylko po tym, jak wykonają jakąś komendę lub dobrze się zachowają w jakiejś sytuacji, czyli np. przyjdą na zawołanie.
Dzięki szarpaniu mogę też przekierować na siebie bardzo duże emocje psa, które normalnie wyładowałby na czymś innym - np. rzucając się na psa za płotem, lub na przywitanie gryząc moje nogawki. Jeśli mam problem z przejściem jakiegoś odcinka, po prostu daję psu zabawkę i przemieszczam się, w ten sposób pokonując nawet kilkanaście metrów bez narażania psa na dodatkowy stres. Dzięki temu ćwiczę skupienie na mnie w obliczu jakiegoś rozproszenia, trzymanie się blisko mnie i chodzenie na luźnej smyczy za jednym razem!
UWAGA!
Jeśli posiadasz psa broniącego zasobów, nie próbuj samodzielnie uczyć go puszczania przedmiotów. Skontaktuj się ze mną, a ja polecę Ci kogoś godnego zaufania z Twojej okolicy, z kim będziesz mógł przepracować ten problem. Taki pies potrzebuje zupełnie innego podejścia, a traktowanie go jak normalnego psa i oczekiwanie od niego takich samych postępów może jedynie pogorszyć sprawę. Np. ja według powyższych instrukcji z moją Happy mogę ćwiczyć dopiero od niecałego roku (ma 8 lat), ponieważ dopiero teraz mam pewność, że są one bezpieczne.
DYSKUSJA NA TEMAT ARTYKUŁU DOSTĘPNA TUTAJ.
Copyright © Emilia Prusevicius. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, wykorzystywanie tekstu, oraz zdjęć bez zgody autora zabronione.